niedziela, 6 marca 2011

Hahaha, czyli jak u babci fajnie być :)

Ale u babci jest fajnie. No może nie zawsze, ale zazwyczaj. Wczoraj jak byłam wyłudziłam Toffifi i jakieś cuksy xD I jeszcze babcia mi dała takie fajne cztery nowe kolorki mulino-nitki xD


Po totalnej babraninie się w wodzie i pianie z "szamponu" do samoładu wraz z moją mamą, która no niestety jest niższa ode mnie (to dlatego zawsze nosi buty na obcasie xD)

Do tego przyszła moja kuzynka Izabelle (no po prostu Iza albo ż.... ale dalej nie powiem, bo wynikło to z dwa lata temu podczas wakacji) no i ja jako, że ja, i że ja, jako ja, byłam u babci; to musiałam zrobić coś kreatywnego. Spadając z tarasu poszłam po klamerki, a, że babcia ma fotel i sześć krzeseł użyłam właśnie ich. Poukładałam cztery (niestety tylko cztery!) krzesła wokół tapczanu i fotel. Dwa krzesła służyły jako samochód, jedno jako łazienka, a dwa wewnętrzne jako kuchnia. Fotel oczywiście jako salon. Nad tapczanem rozwiesiłam dwa duże koce i przpięłam klamerkami. I zaczęła się zabawa. Moja kuzynka powiedziała oczywiście, że jestem dzika, ja na to jej zrzuciłam te wszystkie koce (akurat była w tapczanowym pokoju - ja w salonie xD). Przypominam, że w maju skończę 15 lat, a dokładnie 14 maja xD. Biby chyba nie zrobię, chyba, ze w Pradze (tak, udaje się na wycieczkę "klasową" w nawiasie, bo ta "klasowa" wycieczka miała być klasowa, a nie tylko na 4 osoby. Reszta pojedzie sobie do krokodyli i orangutanów, czyli do 3- gwiazdkowego hotelu w Bułgarii. Boję się nawet pomyśleć o tym 3-gwiazdkowym hotelu, bo jeżeli u nas takie hotele są obskurne, to co dopiero w takiej Bułgarii)

Tak więc życzę miłej niedzieli :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz